To nie był plan. Nie było strategii, nazw, logo… nawet nazwa przyszła później. Chcieliśmy po prostu mieć wokół siebie ładne rzeczy. Takie, które nie męczą, nie krzyczą, nie są „na pokaz”.

Zaczęło się od domu. Od potrzeby stworzenia przestrzeni, w której chce się po prostu być. Nie na chwilę, nie „do zdjęcia”. Na codzień. I tak się to potoczyło.

Aleksander Kunach? To nie marka z Excela. To my. Nasze wybory, nasz gust, nasz spokój. I chęć podzielenia się tym z Tobą — jeśli masz ochotę.

Dom nie musi być idealny. Serio. Nie musi być jak z Instagrama. Może być trochę krzywo, może być cisza, może być kubek na stole i światło, które pada tylko o 17:00 — ale jeśli dobrze się tam czujesz, to właśnie o to chodzi.

Chcemy tworzyć rzeczy, które nie robią hałasu. Tylko są. I sprawiają, że przez chwilę wszystko jest na swoim miejscu.